niedziela, 24 lipca 2011

Pilot nawigator

Witam w słoneczną (w końcu!!!!) niedzielę!
W wakacje staram się nadrobić zaległości skrapowe i pracuję w każdej wolnej chwili nad nowymi stronkami. Na warsztat wzięłam m.in. zdjęcie z ostatnich wakacji. Moje dziecko niesamowicie polubiło wtedy mapy. Uwielbiał jeździć palcem po mapie i pytać się w kółko i kółko "A co to?" Pokazywał też jak należy jechać ;o) I po co nam nawigacja komputerowa? ;o)




POZDROWIONKA!

czwartek, 14 lipca 2011

Karteczka z różyczką

Podczas oczyszczania komputera z nadmiaru zdjęć natrafiłam na fotki karteczki, którą zrobiłam daaawno temu. Jest to lift karteczki, którą zobaczyłam w pewnym piśmie.

 


Pogoda za oknem mało wakacyjna, ale życzę słońca w sercu!

czwartek, 7 lipca 2011

ciasteczka

Jak się cieszę, że w końcu mam więcej czasu na scrapowanie! Każdą wolną chwilę (choć moje energiczne dziecko jest baaardzo absorbujące) wykorzystuję na dłubanie. Na warsztat wzięłam zdjęcia ze wspólnego pieczenia ciasteczek. Wszyscy UWIELBIAMY ciasteczka. Szczególnie te- są pyszne! Jeśli ktoś chciałby wypróbować, to polecam :o)


Ciasteczka babcine
Produkty:
250g mąki pszennej 
250g mąki krupczatki (dodaje chrupkości)
1niepełna szklanka cukru
1 kostka margaryny
1 jajko + 2 żółtka
1-2 szt. cukru waniliowego
proszek do pieczenia (na czubku noża :))

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać aż do uzyskania jednolitej masy. Wałkujemy ciasto (na ok 5mm) i wycinamy ciasteczka. Układamy na  blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w 180st. aż ciasteczka będą złociste. Wyjmujemy i odstawiamy na chwilkę żeby ostygły.

Maciuś uwielbia je nie tylko jeść, ale również piec. Więc przy chwili czasu bawimy się. Dodam jeszcze, że mam istne kuku na punkcie foremek do ciastek! Wycinamy więc kotki, dinozaury, motylki, autka itp. A zgadnijcie, kto później musi tę manianę w kuchni sprzątać...ech. 

piątek, 1 lipca 2011

Wieczorne scrapowanie

Jakiś czas temu Kasia zaprosiła nas do swojej Stonogowej siedziby na wieczór z rękodziełem. W miłym towarzystwie wspaniale się pracuje! Było sporo ploteczek, małe zakupki, drobne przekąski i mnóstwo pozytywnych wibracji.
Podczas wieczoru zabrałam się za zdjęcia Maciejka, który uczył się puszczać bańki mydlane. Wcześniej potraktowałam papier glimmerami, a podczas spotkania wycięłam z niego kółka. W domu dodałam jeszcze trochę preparatu glossy, szycia, tytuł i... wyszło to oto (kolory trochę przekłamane):