niedziela, 21 lutego 2010

Co mi w duszy gra

Co prawda wszyscy, którzy mieli w rękach mój album widzieli ten wpis, ale co tam... niech cały blogowy świat zobaczy :o) Dzisiaj inaczej bym zrobiła te strony, ale ... Wyraziłam w nim swoją miłość do jazzu- tego starego i dobrego oraz nowszego- w lekkim i przyjemnym dla duszy wydaniu. Okazało się, że w tajemniczy sposób z płyty "uciekły" nagrane przeze mnie utwory- nie można ich odtworzyć. I dlatego dzisiaj do posłuchania na blogu dwa muzyczne kawałki. Nie mogłam się zdecydować, który utwór i teledysk Michaela Buble bardziej mi się podoba (akurat to nie do końca jazz, ale Buble czasami zahacza o jazzowe standardy). Gdy ich słucham, od razu czuję się lepiej, czego i słuchającym życzę! Enjoy :o)