Wakacje spędzałam w miejscu, które o rzut beretem (no dobra... zakładając że beret leci koło 20minut) było oddalone od trzech różnych sklepów z akcesoriami do wszelkiego rodzaju rękodzieła. Pod drzwi listonosze podrzucali gazetki z kuszącymi ofertami. Tylko pieniążki nie chciały ulec cudownemu rozmnożeniu...
Po wejściu do ww. sklepów dostawałam oczopląsów i totalnej delyrki :o) Wokół było niemal wszystko, co człowiekowi do szczęścia potrzebne, a nawet więcej bo niektóre rzeczy widziałam pierwszy raz, jako że wiele nowości nie dotarło jeszcze do naszego kraju.
Jednak nie wszystko dało się znaleźć w jednym sklepie- niektóre miały produkty mistrza Tima i papiery K&Company, a inne towar od Marthy S. i DCWV. Kilku rzeczy nie mogłam nigdzie znaleźć- np. glimmer mistów czy moich ukochanych papierów October afternoon.
Z perspektywy czasu powiem....., że może nawet lepiej, że nie ma u nas takich cudnych sklepów. Myślę, że większość z nas (ja na 100%) mogłaby wpaść w totalny zakupoholizm (przynajmniej sądząc po szale zakupów, jaki miał miejsce na ostatnim spotkaniu Koła).
No dobra, to teraz fotki. Zdjęcia robił mąż, bo ja miałam zbyt rozbiegane oczy ;o)
Dziecko miało już serdecznie dosyć!
O!!! O!!! O!!! O!!! O!!! O!!! O!!! O!!! O!!!
OdpowiedzUsuńzapowietrzyłam się i zzieleniałam...
O matko jedyna! Przecież to można zejść na zawał! Ja bym oszalała... Ale widzę, że koszyk pełny :)
OdpowiedzUsuńkiedy u nas tak będzie....?
OdpowiedzUsuńna razie pomdlejemy sobie przed monitorem. ;)
Zbieram koparę z podłogi :)
OdpowiedzUsuńo żesz....
OdpowiedzUsuńw sumie to się cieszę, że ocean taki duży... odległości znaczne... zapewne wstałabym z kogutem i spędziła cały dzień w takim miejscu :))) zazdroszczę!!!
a jakbyśmy wpadły grupą?
OdpowiedzUsuńrany boskie....aż strach pomyśleć :)
OMG!!! dostałam oczopląsu!!!!! Może i dobrze że u nas jeszcze nie ma takich sklepów.....
OdpowiedzUsuńależ fantastyczne miejsce:D
OdpowiedzUsuńtaak grupowe zakupy smakowałyby jeszcze bardziej - takie cało...tygodniowe?
Sądząc po targu na spotkaniu tygodnia mogłoby zabraknąć :>
OdpowiedzUsuńo losie! ale szał ;D
OdpowiedzUsuńpierwszy tydzień na dokładne zwiedzanie i pomacanie wszystkiego, a drugi na podejmowanie trudnych decyzji - na co można sobie pozwolić, a z czego niestety zrezygnować ;)
OdpowiedzUsuńprzyszłam sobie jeszcze raz popatrzeć :)
O kurka wyskubana!!! Dobrze, dobrze, że u nas nie ma takich sklepów! Toż to całą kreatywność z człowieka może wyssać! ;-)
OdpowiedzUsuńAle uczta!!!!! Zazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńAż zaniemówiłam na widok takiej ilości dziurkaczy Marty Steward :) ja o tym sklepie słyszę często gdy podglądam dziewczyny na YT, a to zakupy robiły w Michaels a to od Joanne... ale Ci fajnie było :)
OdpowiedzUsuń